Pomimo znacznego wysiłku organizacyjnego zdołała osiągnąć liczebność zaledwie 3700 żołnierzy, z tego 1800 w pierwszej linii. Dowódcą dywizji był SS-Brigadeführer Jürgen Wagner. W 23 batalionie samobieżnych niszczycieli czołgów SS znajdowało się około 28 dział samobieżnych StuG III i StuG IV.
Nie wszystkie wozy były sprawne, zatem założyć można, że dywizja dysponowała około 20 wozami bojowymi. Również i ta jednostka sklasyfikowana została do II kategorii. Zasadniczą słabością była nieliczna i mało doświadczona piechota dla której, jak się okazało w trakcie walk, zadania ofensywne były ponad możliwości.
W zgrupowaniu uderzeniowym znalazły się też dwie dywizje o dość specjalnym statusie. Żołnierze obu jednostek byli staranniej dobierani i dodatkowo szczególnie indoktrynowani przez NSFO, czyli oficerów politycznych. Pierwsza to Dywizja Ochrony Führera dowodzona przez generała majora Otto Ernsta Remera.
Po ciężkich stratach w Ardenach wcześniejsza brygada została (tylko formalnie) rozwinięta do szczebla dywizji. 15 lutego 1945 jednostka liczyła około 9500 żołnierzy. Stan sprzętu pancernego zmieniał się z każdym dniem przed operacją. Ostatecznie w dywizji znalazło się 30 czołgów „Panther” (trafiły wprost z fabryki do działań), około 25-30 czołgów Pzkpfw. IV i około 50 samobieżnych niszczycieli czołgów StuG-IV i Jagdpanzer IV w batalionie przeciwpancernym.
Razem dawało to imponującą siłę ponad 100 wozów pancernych. Wiele z nich dotarło na front prosto z zakładów produkcyjnych, bez dotarcia oraz niezbędnych przeglądów. Stąd też dywizja zgłaszała bardzo wysoki odsetek awarii zanotowanych w pierwszych godzinach walki, gdy np. niezdatnych do walki wskutek usterek silników i przeniesienia napędu oraz celowników było 30% czołgów „Panther”.
Stug III i Panzer IV
W zgrupowaniu uderzeniowym znalazły się też dwie dywizje o dość specjalnym statusie. Żołnierze obu jednostek byli staranniej dobierani i dodatkowo szczególnie indoktrynowani przez NSFO, czyli oficerów politycznych. Pierwsza to Dywizja Ochrony Führera dowodzona przez generała majora Otto Ernsta Remera.
Po ciężkich stratach w Ardenach wcześniejsza brygada została (tylko formalnie) rozwinięta do szczebla dywizji. 15 lutego 1945 jednostka liczyła około 9500 żołnierzy. Stan sprzętu pancernego zmieniał się z każdym dniem przed operacją. Ostatecznie w dywizji znalazło się 30 czołgów „Panther” (trafiły wprost z fabryki do działań), około 25-30 czołgów Pzkpfw. IV i około 50 samobieżnych niszczycieli czołgów StuG-IV i Jagdpanzer IV w batalionie przeciwpancernym.
Razem dawało to imponującą siłę ponad 100 wozów pancernych. Wiele z nich dotarło na front prosto z zakładów produkcyjnych, bez dotarcia oraz niezbędnych przeglądów. Stąd też dywizja zgłaszała bardzo wysoki odsetek awarii zanotowanych w pierwszych godzinach walki, gdy np. niezdatnych do walki wskutek usterek silników i przeniesienia napędu oraz celowników było 30% czołgów „Panther”.
Czemu nie ma nic o zbrodniach wojennych tej jednostki ???
OdpowiedzUsuń