16.02.1945

16 lutego 1945 r. z rejonu Stargard Szczeciński (Stargard)-Szczecin (Stettin) wojska niemieckie rozpoczęły przeciwnatarcie na skrzydło 1. Frontu Białoruskiego. 10. Dywizja Pancerna SS "Frundsberg" została włączona do XXXIX. KPanc. Działania zaczepne 10. DPanc SS napotkały na silną obronę wojsk sowieckich. Następnego dnia dywizja nacierała w kierunku Blumberg, obchodząc pozycje wojsk sowieckich. Dalej atak 2. batalionu 10. Pułku Pancernego SS i 22. Pułku Grenadierów Pancernych SS był skierowany na południowy-zachód do Sallemnthin (Żalęcino) i Muscherin (Moskorzyn). Na przedmieściach tej miejscowości  dowódca 7. kompanii 10. Pułku SS - Ostuf. Riedel zniszczył 13 nieprzyjacielskich czołgów. 1. batalion 10. Pułku Pancernego SS nacierał bardziej na południe w kierunku Lübtow (Lubiatowo). Tam wspierał natarcie 4. Dywizji Policyjnej Waffen SS. Ostatecznie działania zaczepne wojsk niemieckich załamały się po przesunięciu linii frontu o zaledwie 18-20 kilometrów oraz zdobyciu Bani oraz Pyrzyc. Front ustalił się na linii rzeki Iny. 23 lutego dywizja została przeniesiona do rezerwy i wycofana do Stargardu Szczecińskiego."

Janusz Ledwoch, Waffen SS. Jednostki pancerne, Warszawa 1993, seria: Militaria, nr 1, s. 49

W rejonie Recza 281 Dywizja Piechoty zajęła Krzyżowiec i skierowała się na Nętkowo. Przez szyki dywizji do akcji weszła Dywizja Grenadierów Führera. Pierwsze natarcie na Nętkowo załamało się. Dopiero skoordynowane natarcie dało rezultaty i wieczorem czołgi niemieckie opanowały sąsiedni Grabowiec. Próba uderzenia na Lubieniów nie powiodła się w obliczu silnych kontrataków nieprzyjaciela. Czołgi Dywizji Ochrony Führera operujące w rejonie Suliborek-Słutowo od początku miały kłopoty z zaopatrzeniem w paliwo oraz ulegały częstym awariom mechanicznym. Uzbrojony w wozy typu „Panther” I batalion pułku pancernego Dywizji Ochrony Führera meldował po kilku godzinach walk wyłączenie z akcji około 30% pojazdów. Udało się dotrzeć do stacji kolejowej Wielgoszcz i tam natarcie załamało się. Drugie zgrupowanie
uderzyło na Recz z północnego zachodu. Była to grupa bojowa SS w składzie batalionu 49 pułku grenadierów pancernych SS „De Ruyter”, 54 pułku artylerii SS, 23 batalionu saperów SS oraz 23 dywizjonu samobieżnych niszczycieli czołgów SS. Również i tutaj nie udało się Niemcom uzyskać powodzenia. Zajęto jedynie za cenę wysokich strat wzgórze cmentarne. Tego dnia, nie bacząc na niebezpieczny rozwój wypadków, 80 Korpus Strzelecki kontynuował szturm Choszczna. Oprócz piechoty do miasta skierowano 11 Gwardyjską Brygadę Czołgów Ciężkich, 85 pułk czołgów oraz 1899 pułk artylerii samobieżnej. Z sąsiedniego 9 Gwardyjskiego Korpus Strzeleckiego do walk o miasto wydzielono także 415 Dywizję Strzelecką oraz 60 gwardyjski pułk artylerii. Natarcie jednak załamało się w ogniu obrony. Dodatkowo zaznaczył się wpływ niemieckiego zgrupowania napierającego na miasto od północy i północnego zachodu. 16 lutego wieczorem zaznaczyły się dwa obiecujące dla dowództwa niemieckiego odcinki: był to rejon Morzyca-Bralęcin, gdzie 4 Policyjna Dywizja Grenadierów Pancernych SS dotarła aż w rejon Dolic oraz rejon Nętkowo-Grabowiec, skąd można było rozwinąć natarcie na Lubiatowo. W związku z przejściem 10 Dywizji Pancernej SS „Frundsberg” na odcinek za prawym skrzydłem 4 Policyjnej Dywizji Grenadierów Pancernych SS w rejonie Morzycy, Dywizja Pancerna „Holstein” zmuszona była cofnąć się i rozciągnąć skrzydło by zająć odcinek opuszczony przez swego sąsiada. Zdobycze terenowe z dnia 16 lutego 1945 okazały się bardzo skromne. Broniące się oddziały radzieckie nie ustępowały ani na krok z zajmowanych pozycji. Wciąż nie było widoków na zajęcie Recza, korytarz do Choszczna był cały czas zagrożony, zaś pomimo dużej koncentracji czołgów w rejonie na wschód od Miedwia natarcie bardzo szybko utknęło na rozmiękłych polach i w obliczu bardzo silnej obrony przeciwpancernej nieprzyjaciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz