03.03.1945

3 marca jednostki niemieckie odparły wszystkie radzieckie, ataki lecz były to już ostatnie chwile Chociwla. Dzień później, 4 marca miasto przechodzi w ręce Rosjan. Przytoczmy relację niemieckiego lotnika, mieszkańca Chociwla, który ostatni raz leciał nad swoim miastem dnia 4 marca na Ju-87 "Stuka".

Samolot Junkers Ju 87D

Oto ona: Wystartowaliśmy na Ju-87 ze Szczecina Dąbia. To było 8 maszyn bombowych, każda z ładunkiem 4x70 kg, do tego 16 działek automatycznych, po 2 działka 3,7 cm pod skrzydłem. Lecieliśmy na 200 m przez Lisowo - Silbersdorf [nie istnieje] i wtedy skręciliśmy nad jezioro Starzyc w kierunku dworca, Stubbenteich skręt do Rauschmühle, wtedy przez Nöblin z powrotem, Wangeriner Straße aż nad ratusz. Otrzymaliśmy ogień p-lot o takim natężeniu, że atak został odwołany. Rosjanie użyli samobieżnych poczwórnie sprzężonych działek p-lot niemieckiej produkcji. Dwie maszyny zostały z nich trafione i musiały przymusowo lądować, ale załogi zdołały przebić się. Co mogłem zobaczyć, to był dom Witwe Tramm obok domu Dr. Rhode przy Wangerin Straße. Stały w płomieniach. Przez dym nie można było dużo zobaczyć, niektóre domy pojedynczo płonęły. Płonęły też budynki przy dworcu. Ulice pełne były Rosjan, od stacji paliw Hermann Peter, aż do Rauschmühle stał czołg za czołgiem. Tego dnia w okolicach Chociwla rozbiliśmy jeszcze 47 rosyjskich czołgów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz