17.02.1945

Generał Wenck uległ wypadkowi samochodowemu, co wyłączyło go z dowodzenia.
Dzień 17 lutego nie przyniósł większych zmian w pasie działania XXXIX Korpusu Pancernego, za to regiment Norge opanował Sławęcin, co pozwoliło zabezpieczyć przynajmniej lewe skrzydło regimentu Danmark. Regiment otrzymał następny rozkaz ataku. Kompanie ponownie rozwinęły się i ruszyły do ataku na folwark Bonin, majątek Marienfelde (nie istnieje) i Ziemomyśl. Pierwszy w ich rękach znalazł się Bonin. Znacznie ciężej przebiegał szturm na malutkie Marienfelde. Rosjanie stawili zaciekły opór. Atakująca kompania topniała w zastraszającym tempie. Pomimo zagrożenia flanki, II batalion ruszył do natarcia na Ziemomyśl. W trakcie padło Marienfelde. Tak opisuje zdobycie Ziemomyśla niemiecki historyk W. Tieke: II batalion ruszył po obu stronach drogi Radaczewo - Ziemomyśl (teraz polna, zarośnięta droga). Do pierwszych rozpoznanych nieprzyjacielskich pozycji pozostało do przebycia 300 m. Kompanie szturmowe skokami naprzód ruszyły na przeciwnika. Działa szturmowe wzięły w ogień skraj lasu. Po 15 minutach zaczęli uciekać pierwsi Rosjanie. 6. i 7. kompania już dłużej nie czekały, włamały się w radzieckie pozycje. Rosyjskie karabiny maszynowe, rusznice p-panc., i karabiny leżały bezpańsko porzucone wokoło. Na pozycjach polowych leżała bielizna pościelowa, ciepłe kożuchy i inne przykrycia. Dwa działa szturmowe, jadące drogą na przedzie, wyleciały na minach, trzecie - tuż przed Ziemomyślem. Transportery opancerzone skierowały się na wschód. Przed miejscowością stężała obrona nieprzyjaciela. Odezwały się działa p-panc., trafione transportery znieruchomiały. Atakujący napotkali na silną obronę przed Ziemomyślem. Ogień zaporowy z moździerzy rzucił kompanię Sörensen'a na ziemię. Podpułkownik Krügel wyszedł na czoło. Zostały wydane nowe rozkazy dla kompanii. Podporucznik Madsen jeszcze raz poderwał swoją 7. kompanię; ostro wdarli się do wsi.
W. Tieke, Tragödie um die Treue. Kampf und Untergang des III. (germ.) SS-Panzer-Korps, Osnabrück, wyd.3, 1978, s. 171-172.

 Także i ten dzień obfitował w walki toczone na całej linii frontu. Pododdziały dywizji Nederland rozbijały się o obronę Recza. Nie powiodły się ataki od strony cmentarza. Próba zaskoczenia Rosjan niespodziewanym szturmem bramy (Brama Choszczeńska) przez pojedyncze działo pancerne (zablokowało wjazd trafione celnym strzałem) jak i obejście miasta od strony zachodniej przez Inę. Po wielu próbach udało się tylko Dywizji Ochrony Führera zająć Nętkowo i Grabowiec, leżące na wschód od Recza. Pomimo wielu dalszych wysiłków, na tym odcinku, jak i na większości innych, wojska niemieckie osiągnęły kres swych możliwości. Jedynym większym sukcesem, było przerwanie pierścienia wojsk radzieckich wokół Choszczna przez dywizję Nordland, co pozwoliło ewakuować cywilów i większość wojsk oraz na krótko wesprzeć obronę.
Wspomina SS-Rottenführer Pietzka z 6 kompanii 10 pułku pancernego SS (walki w ramach operacji "Sonnenwende"):
 "...Kompania pancerna prowadzona przez SS-Obersturmführera Quandela późnym popołudniem 17 lutego kieruje się w szyku bojowym z prędkością 30-40 km/h z  Zalęcina na Moskorzyn. Przed osiągnięciem miejscowości wita nas wściekły ogień przeciwpancerny z lewej strony. Idący przed nami czołg otrzymuje trafienie w bok, lecz jedzie dalej. Po krótkiej i gwałtownej walce bierzemy miejscowość Moskorzyn. Dołączają grenadierzy pancerni. Zapada noc. Niektóre zagrody płoną. Piechota i czołgi zajmują pozycje obronne. Przejeżdżamy naszym czołgiem do centrum miejscowości. Stąd prowadzi na lewo droga na Morzycę. Stajemy obok budynku z przodem skierowanym ku odległej o 1000 metrów drodze głównej z Dolic do Lubiatowa. Nieco na lewo od nas, w odległości 1500 metrów znajduje się mieszany las obsadzony przez Rosjan. Krajobraz jest ugorowy, z suchymi mchami i pojedynczymi drzewami. Na skraju miejscowości okopali się nasi grenadierzy pancerni..."
 

Rankiem 18 lutego I oddział 10 pułku pancernego SS z rejonu Moskorzyn-Zalęcino atakuje na południe. Celem jest Lubiatowo i rzeka Płonia. W tych ciężkich walkach wyróżnia się SS‑Obersturmführer Scherzer z jego 1 kompanią 10 pułku pancernego SS uzbrojoną w Panthery za co otrzymuje Krzyż Rycerski. Coraz bardziej zarysowuje się przewaga Rosjan w ludziach i sprzęcie. Żukow rzuca do walki coraz to nowe rezerwy. Jeńcy zeznają, że minionej nocy utworzono przynajmniej trzy nowe linie obrony przeciwpancernej na kierunku niemieckiego ataku. W sytuacji kryzyzu SS‑Sturmbannführer Tetsch osobiście prowadzi swój batalion i piechotę do przeciwuderzenia i wyjaśnia sytuację pod Moskorzynem. W nocnym uderzeniu Panther rosyjska brygada pancerna zostaje odrzucona daleko na południe, tracąc większość sprzętu. Za to Tetsch odznaczony zostaje Krzyżem Rycerskim.
 
W komunikacie Grupy Armii „Wisła” podano: „...Natarcie 11 Armii przebiegało także dzisiaj pod znakiem zaciętego oporu nieprzyjaciela. (...) W wielu rejonach, szczególnie koło Choszczna, przeciwnik przystąpił do
przeciwuderzeń...”. Lewy sąsiad grupy bojowej „Munzel’, X Korpus Armijny SS wsparł ofensywę siłami 402 Dywizji Zapasowej, której pułk spadochronowy specjalnego przeznaczenia majora Schachta wyparł oddziały radzieckie z Prostyni i rejonu Żółwinka. Po nocnych walkach Dywizja Grenadierów Führera ostatecznie wyjaśniła sytuację pod Grabowcem i skierowała się na Lubieniów. Doszło do zaciętych pojedynków z kontratakującymi radzieckimi czołgami. Natarcie zaległo około 1 km na zachód od Lubieniowa i Dywizja Grenadierów Führera przeszła do obrony na zajętej rubieży. Na prawym skrzydle osamotniona Dywizja Pancerna „Holstein” odpierała od rana zacięte kontrataki radzieckie. Na jej lewym skrzydle grupa bojowa ze składu 28 Ochotniczej Dywizji Grenadierów SS „Wallonien” opanowała masyw Lipiej Góry, lecz dostała się w okrążenie i do końca dnia uległa zniszczeniu4 Policyjna Dywizja Grenadierów Pancernych SS próbowała rozwinąć powodzenie dnia poprzedniego. 8 policyjny pułk grenadierów pancernych SS wsparty kompanią „Panther” z I batalionu 10 pułku pancernego SS utknął pod Dolicami ze względu na skrzydłowy ogień z lasów pod Piasecznikiem. 7 policyjny pułk grenadierów pancernych SS zdołał w zaciętych walkach osiodłać drogę z Dolic do Lubiatowa53. Około południa posuwająca się na prawym skrzydle 4 Policyjnej Dywizji Grenadierów Pancernych SS 10 Dywizja Pancerna SS „Frundsberg” zajęła Szemielino i Żalęcino siłami 10 pancernego oddziału rozpoznawczego SS, 22 pułku grenadierów pancernych SS oraz II batalionu 10 pułku pancernego SS z czołgami Pzkpfw. IV. Czołgi skierowały się następnie na Moskorzyn. Natarcie zbiegło się w czasie z radzieckim kontratakiem wspartym przez 6 gwardyjski pułk czołgów ciężkich. Po walce Rosjanie ustąpili a oddziały 10 Dywizji Pancernej SS „Frundsberg” umocniły się w Moskorzynie. W centrum oddziały 11 Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Nordland” wraz z grupami bojowymi 27 Ochotniczej Dywizji Grenadierów SS „Langemarck” wciąż toczyły zacięte walki o poszerzenie i utrzymanie korytarza do okrążonego Choszczna. Zapadła także decyzja o wycofaniu z miasta czołgów 503 batalionu czołgów ciężkich SS. Niesprawne wozy zostały odholowane przez inne pojazdy do Suchania. Batalion przewidziany był do walk w obszarze operacyjnym 2 Armii pod Gdańskiem. Choszczno odparło kolejny koncentryczny atak wojsk radzieckich przy wsparciu czołgów ciężkich. W rejonie Recza trwały wciąż zacięte walki nie przynoszące rozstrzygnięcia. Również ponawiane ataki na Lubieniów załamały się w silnym ogniu artylerii przeciwpancernej. Pomimo pojawiających się głosów o grzęźnięciu natarcia (rozpoznano podciąganie radzieckiego 79 Korpusu Strzeleckiego) niemieckie dowództwo przejawiało optymizm co do dalszych losów ofensywy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz